John Cage w absolutnej ciszy komory bezechowej usłyszał ponoć dźwięki swego ciała i choć interpretacja ta poddawana jest w wątpliwość, można z jego doświadczenia wyciągnąć niekoniecznie empiryczną lekcję, że pole słyszalnego dla podmiotu ustanawiane jest przez nadmiar, który materializuje się w halucynacyjnym dźwięku. W Erwartung Arnolda Schönberga mamy do czynienia z odwrotnego rodzaju nadmiarem: z sekundą krzyku tak pełną, że na jej podtrzymanie przez pół godziny (czas trwania utworu) kompozytor potrzebuje całej swej inwencji. Krzyk ten jest formalnie bezkształtną permanentną teraźniejszością, rozrywającą narrację i materializującą się jako jej zerwania, a zatem lokującą się po stronie (nieempirycznej) ciszy. Zatem ponieważ pole słyszalnego jest dla podmiotu rozszczepione, „po stronie ciszy” cisza nie istnieje – to tylko rożnego rodzaju dźwięki, nawet halucynacyjne. Do „absolutnej” ciszy możemy dotrzeć jedynie próbując zająć miejsce paradoksalnego obiektu, który nas rozszczepia – poprzez taki rodzaj nadmiaru zmieniającego się jak w kalejdoskopie, a zarazem formalnie bezkształtnego dźwięku, który paradoksalnie osiągnie złożony stan bezruchu. W czystej teraźniejszości obiektu, gdzie zostaje zniesiona różnica między podmiotem (świadomością) a przedmiotem (dźwiękiem), zewnętrzne reguły organizacyjne (instynkt, rozum) przestają obowiązywać i podmiot, który jest rozdźwiękiem, staje się swą własną przyczyną.
Pobierz pliki
Zasady cytowania
Nr 33 (2016)
Opublikowane: 2016-10-28